Półmaraton to jedno z moich niespełnionych marzeń; czy
spełnię je w tym roku? Oczywiście, że tak! Wystarczy tylko „kilka” treningów,
„trochę” wyrzeczeń i 21,1 km na mecie będzie moje!
Kilka słów o moim bieganiu :)
Zaczęłam ponad 4 lata temu (nie dlatego,że chciałam
schudnąć, tylko dlatego,że po pół roku nie wychodzenia praktycznie z domu
czułam się jak emerytka) i nigdy nie zapomnę mojego pierwszego biegu: niecałe 15 minut , zadyszka, gęba czerwona jak
burak, ból w płucach jakbym co najmniej pół życia paliła, koszulka mokra, a ja
z mieszanymi uczuciami: po co ja w ogóle biegłam?Czy mi już do końca odbiło? Z drugiej strony szczęśliwa,
że w końcu ruszyłam swoje prawie zastygłe kości. ;)
Później było już tylko lepiej. Po około dwóch tygodniach byłam
w stanie zrobić 25 min biegu ciągłego. I chyba się uzależniłam.
Biegam 3-4 razy w tygodniu po 4-10 km. Jednak od kilku tygodni mój trening wygląda tak:
Przede mną więc jeszcze 12 tygodni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz